Na programie „Azja Express” najbardziej skorzystały moje córki
Dziennikarka twierdzi, że udział w programie „Azja Express” ją zahartował, czuje się bowiem znacznie silniejsza fizycznie i psychicznie. Był to także test przyjaźni z Łukaszem Jemiołem – dziś dziennikarka wie, że na projektanta może liczyć w każdej sytuacji. Największą korzyść odniosły jednak córki Hanny Lis, z powodu odległości i ograniczonego kontaktu mogły się cieszyć większą swobodą.
„Azja Express” to program, w ramach którego szesnaście gwiazd wyruszyło w podróż po czterech krajach Azji: Wietnamie, Laosie, Kambodży i Tajlandii. Do pokonania mieli 5 tys. km, a przetrwać musieli za jednego dolara na osobę dziennie. Po drodze mieli do wykonania szereg zadań, podczas których zdobywali specjalne amulety. W co drugim odcinku z wyścigu odpadała jedna para, a do finału w Bangkoku dotarły tylko trzy duety. Hanna Lis twierdzi, że początkowo chciała odmówić udziału w programie.
– To była naprawdę bardzo krótka piłka, tzn. kiedy usłyszałam na wstępie, że to ma być reality show, to byłam już na takim etapie: dobra, okej, wychodzę, dziękuję – mówi Hanna Lis agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Dziennikarka zmieniła zdanie, gdy poznała szczegóły programu. Przekonało ją, że wyścig odbywać się będzie w rejonach Azji, których jeszcze nie znała. Istotna okazała się także możliwość sprawdzenia samej siebie i stawienia czoła własnym lękom i słabościom. Ostatecznej decyzji nie podjęła jednak samodzielnie.
– Zastanawiałam się, czy pojechać do Azji, czy nie pojechać, a decyzja zależała tak naprawdę od moich bliskich. W związku z czym po skonsultowaniu, a właściwie poproszeniu o zgodę w domu, powiedziałam, tak, jasne, wchodzę w to – mówi Hanna Lis.
Decyzję o udziale w programie gwiazda uzależniała od opinii swoich córek: 17-letniej Julii i 15-letniej Anny, oraz mamy. Twierdzi, że jej matka jest nadopiekuńcza i martwi się o nią nawet, gdy wraca taksówką do domu po północy. Aleksandra Kedaj wiele lat pracowała jednak jako korespondentka PAP z Azji i dobrze zna Laos, Wietnam i Kambodżę,dlatego zachęcała córkę do wyjazdu.
– Powiedziała mi: słuchaj, ja tam jestem zupełnie o ciebie spokojna, bo to są fantastyczni ludzie obdarzeni niezwykłą dobrocią, duchowością i na pewno sobie dasz radę, na pewno nie zostawią cię bez pomocy, i tak rzeczywiście było – mówi Hanna Lis.
Gwiazda nie żałuje swojej decyzji. Twierdzi, że udział w programie „Azja Express” ją zahartował – czuje się obecnie znacznie silniejsza fizycznie. Pokonała też wiele swoich lęków. Dziennikarka uważa jednak, że na jej uczestnictwie w programie TVN najbardziej skorzystały jej nastoletnie córki. Nie ukrywa, że podobnie jak swoja matka, jest rodzicem nadopiekuńczym i mocno kontroluje swoje córki. Odległość i ograniczony kontakt sprawiły jednak, że dziewczynki cieszyły się większą swobodą.
– Na tym moje córki skorzystały, bo trochę poluzowałam tę pępowinę. I myślę, że dobrze się stało, bo trudno, żeby młody człowiek nauczył się jakiejś samodzielności, zahartował się w życiu, jeżeli ma permanentnie tą mamę-kwokę nad głową, a teraz mama trochę zbastowała – mówi Hanna Lis.
Dziennikarka twierdzi też, że program „Azja Express” stanowił test jej wieloletniej przyjaźni z Łukaszem Jemiołem, który oboje zdali śpiewająco. Podczas trwającej miesiąc wspólnej podróży doszło między nimi zaledwie do jednego spięcia. Trwało ono krótko i zostało szybko zapomniane. Dziś gwiazda wie, że Łukasz Jemioł jest człowiekiem, który nigdy jej nie zawiedzie.
– I tak naprawdę wydaje mi się, że nasza przyjaźń narodziła się realnie dopiero w Azji, bo sprawdziliśmy się w trudnych, ekstremalnych sytuacjach. Teraz wiem, że możemy na siebie liczyć w każdej chwili, dosłownie w środku dnia i nocy – mówi Hanna Lis.
Oprócz Hanny Lis i Łukasza Jemioła w programie „Azja Express” będzie można zobaczyć m.in. Agnieszkę Włodarczyk, Przemysława Saletę, Małgorzatę Rozenek, Radosława Majdana oraz Izę Miko. W roli gospodyni reality show wystąpiła natomiast Agnieszka Szulim. Pierwszy odcinek programu stacja TVN wyemituje w środę 7 września, o godz. 21.30.
Może to Ci się spodoba
Pilnuję, by moje dzieci mówiły po polsku. To jest praca non-stop
Urodzone w USA córki aktorki płynnie mówią w jej ojczystym języku. Gwiazda twierdzi, że wymaga to dużej ilości regularnej pracy, zapewnia jednak, że nie dopuści, by dziewczynki zapomniały język polski. Magdalena Mielcarz urodziła
Jestem z moimi dziećmi, kiedy odnoszą sukcesy i kiedy mają na swoim koncie jakąś porażkę
Szczera rozmowa i wspólne spędzanie czasu to dla aktorki podstawy wychowywania dzieci. Gwiazda stara się zawsze wyrażać zainteresowanie życiem trójki swoich pociech i być dla nich wsparciem nie tylko w chwilach sukcesów, lecz także porażek. Dzięki
Moja nowa książka to opowieść o tym, jak znaleźć klucz do szczęścia
Swoją nową książkę Ilona Felicjańska kieruje do wszystkich osób borykających się z uzależnieniem, niekoniecznie od alkoholu. „Znalazłam klucz do szczęścia” to zapis jej pięcioletnich poszukiwań odpowiedzi na fundamentalne pytania. Modelka zawarła
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!