Zawsze kochałem Wschód. Myślę, że po prostu jestem Chińczykiem
Wokalista czuje karmiczny związek z Chinami. Twierdzi, że od dziecka jest zafascynowany filozofiami i religiami Dalekiego Wschodu, które uważa za w większym stopniu wypełnione mądrością niż zachodnie systemy myślowe. Przejście na buddyzm było więc dla niego naturalną koleją rzeczy.
Tymon Tymański przeszedł na buddyzm ponad 20 lat temu. Twierdzi, że było to naturalne rozwinięcie jego zainteresowania kulturami Dalekiego Wschodu i swego rodzaju przeznaczenie. Fascynacja Chinami towarzyszyła muzykowi już od wczesnego dzieciństwa – jako 13-latek odbył podróż do Państwa Środka, gdzie uzmysłowił sobie istnienie zupełnie innego świata i nowej, interesującej kultury.
– Jeśli powiem, że to karma, nie wiem, czy ktoś zrozumie, co to znaczy, ja wiem, co to znaczy. Myślę, że po prostu jestem Chińczykiem, nie jestem Polakiem – mówi Tymon Tymański agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Podczas pobytu w Chinach zainteresował się sztukami walki. Zaczął trenować karate, z czasem natomiast rozciągnął swoje zainteresowanie także na chińskie religie i filozofie. Szczególnie bliski wydał mu się buddyzm jako droga życia zapewniająca spokój i dystans do codziennych problemów. Interesują go ponadto sztuki walki, takie jak karate oraz chin-na, techniki medytacji, tradycyjna medycyna chińska, akupunktura.
– To jest całe życie, aby to zgłębiać, to mądrość pięciu tysięcy lat i dla mnie, gdyby Chiny połączyły się z Polską, nie miałbym z tym żadnego problemu. Wiem, że mówię straszne rzeczy, ale ja w ogóle nie jestem stąd – mówi Tymon Tymański.
Muzyk nie ukrywa, że ludzie często nie rozumieją jego podejścia. Trudno im pojąć, że człowiek urodzony i wychowany w kulturze europejskiej może kierować się wartościami Dalekiego Wschodu. Wokalista spotyka się również z zarzutami, że karate, które aktywnie uprawia, stoi w sprzeczności z naukami Buddy. Tymański tłumaczy jednak, że ta sztuka walki to nie tylko sposób na pokonanie przeciwnika, lecz także na uniknięcie konfrontacji.
– Jeśli ktoś ćwiczy karate 10 lat, a patrzy komu można wjechać łokciem, to nie wie, co to jest karate. Karate Jutsu to technika, Karate Do to ścieżka pustej ręki – negocjacji, żeby nie walczyć, bo to nie jest czas wojny, a w czasie wojny jest to nauka pokonania przeciwnika jednym palcem w sekundę, aby leżał i kwiczał – mówi Tymon Tymański.
Wokalista uważa, że zgłębienie tajników chińskiej filozofii to praca na wiele lat. On sam cały czas czyta publikacje poświęcone tej tematyce i uczy się nowych rzeczy.
Może to Ci się spodoba
Jestem z moimi dziećmi, kiedy odnoszą sukcesy i kiedy mają na swoim koncie jakąś porażkę
Szczera rozmowa i wspólne spędzanie czasu to dla aktorki podstawy wychowywania dzieci. Gwiazda stara się zawsze wyrażać zainteresowanie życiem trójki swoich pociech i być dla nich wsparciem nie tylko w chwilach sukcesów, lecz także porażek. Dzięki
Miałam ogromne szczęście, że nic mi się nie stało. Niestety, rower nadawał się tylko do kasacji
Aktorka negatywnie ocenia kulturę jazdy na polskich drogach. Jej zdaniem kierowcy i rowerzyści są rozkojarzeni, przez co powodują coraz więcej wypadków. Po kolizji, którą miała, wie, że musi być jeszcze bardziej ostrożna
Władza w Polsce jest coraz bardziej bezczelna
Aktorka jest zaniepokojona zmianami zachodzącymi w Polsce. Gwiazda „Na Wspólnej” uważa, że działania partii rządzącej są coraz bardziej bezczelne, a jednocześnie nieprzemyślane. Wprowadza to zamęt m.in. w pracy prawników. Jabłczyńska nie ma też
0 Comments
Brak komentarzy!
You can be first to comment this post!